wtorek, 5 marca 2013

Rozdział 6

Rozdział VI



             Kolejny rutynowy poranek. Wstałam, zjadłam śniadanie i ubrałam się. Tym razem postawiłam na  jeansy, wełniany sweterek i czarny t-shirt. Później sięgnęłam po telefon i wykręciłam numer Mariusza.
- Halo?
- Cześć Mariusz. Gośka mówi. Mógłbyś mnie podwieźć w jedno miejsce?
- Jasne. Gdzie konkretniej?
- Muszę zabrać ubrania, kosmetyki i inne potrzebne rzeczy z poprzedniego miejsca zamieszkania.
- A gdzie mieszkałaś?
- Ulica Mickiewicza 32.
- Mickiewicza 32? Przecież tam mieszka nasz trener!
- No właśnie w tym rzecz… Obiecaj, że nie powiesz Michałowi!
- Oczywiście, że nie powiem. Mów o co chodzi
- Jacek to mój chłopak… Znaczy były. Znaczy jeszcze nie były, ale już niedługo
- Co? Dobrze się czujesz?
- Mówię prawdę. Poznaliśmy się na jednej z imprez sportowych. Pogadaliśmy, poznaliśmy się. On załatwił mi pracę. Ostatnio był strasznie upity, więc teraz mieszkam u Ady. Dziś mam zamiar zakończyć nasz związek. Przepraszam, ale to nie jest rozmowa na telefon. W ogóle nie powinnam do ciebie dzwonić. Sory…
- Gośka przestań. Pogadamy w drodze. Zaraz po ciebie przyjeżdżam. Czekaj przy drzwiach.
- Naprawdę? Dziękuję bardzo… Do zobaczenia
- Cześć
Rozłączyłam się i usiadłam na kanapie. Ada była na zakupach wraz z Filipem. Robili ostatnie zapasy przed wyjazdem, więc w domu zostałam całkowicie sama. Zaczęłam płakać. Beczałam jak dziecko. Byłam całkowicie bezsilna i smutna. Czułam, że wszystko co mnie otacza stawia się przeciwko mnie. Jeszcze cały ten incydent z Jackiem. Długo się zastanawiałam czy kończyć ten związek. Byłam pewna, że nic do niego nie czuje, jednak mały głosik wewnątrz mnie odradzał mi zerwania. Jednak, gdy tylko pomyślałam o „najpiękniejszych oczach polskiego sportu” od razu byłam pewna swojej decyzji. Otarłam łzy, założyłam buty i kurtkę. Przed wyjściem ostatni raz spojrzałam w lustro.
- Dlaczego ja? – pomyślałam
Po chwili po całym mieszkaniu rozległ się dzwonek do drzwi.
- Gotowa? – zapytał Mariusz
- Jasne, możemy jechać. Po drodze ci wszystko opowiem. – odrzekłam
Wsiedliśmy do samochodu i w rytmie „I will always love you” udaliśmy się do domu trenera Skry. Zaczęłam Mariuszowi wszystko po kolei opowiadać… Gdy skończyłam Mariusz zaczął zadawać irytujące pytania.
- Dlaczego nie powiedziałaś o tym Michałowi?
- Bałam się jego reakcji. W pewnym sensie mi na nim zależy.
- Ja na twoim miejscu bym powiedział
- Mariusz, nawet nie wiesz jakie to trudne. Nawet nie wiem co mam powiedzieć Jackowi…
- Powiedz prawdę. Zawsze jest najlepsza.
W tym momencie dotarliśmy do celu. Wciąż miałam klucze do mieszkania więc bez problemu weszliśmy do środka. Na moje szczęście w domu nie spotkaliśmy Jacka. Udaliśmy się do sypialni. Wyjęłam z szafy trzy torby na kółkach i rozpoczęłam pakowanie. Nie zabierałam tylko rzeczy koniecznych na wyjazd. Pakowałam wszystko. Chciałam zakończyć znajomość z poprzednim życiem. Mariusz dzielnie mi pomagał. Trochę pogubił się porządkując dziewięćdziesiąt sześć par koszulek, ale mu pomogłam. Przez pierwszą godzinę pracowaliśmy bardzo sumiennie. Nie miałam żadnych wątpliwości. Szybko i zwinnie składałam ubrania, aby jak najszybciej się stąd wydostać. Gdy byłam mała często grywałam z tatą w karty. Zawsze przegrywałam. Ojciec zawsze podsumowywał to słowami „Kto nie ma szczęścia w kartach ten ma w życiu i miłości”. Już nigdy nie będę wierzyć w durne przysłowia. Bowiem wtedy do pokoju wtargnął pijany Jacek.
- O Goosiu! Wróciłaś. Jak dobrze, bo obiadek zrobisz – wybełkotał
- Nie wrócę do ciebie. Przyszłam, aby spakować swoje rzeczy. – odrzekłam nie patrząc na partnera
- Co ty pieprzysz skarbie. Kocham cię! – wybełkotał ponownie
Złapał mnie mocno za ręce. Powtórzyła się sytuacja sprzed kilku dni. Na szczęście teraz towarzyszył mi Mariusz, który stanął w obronie.
- Trenerze, ogarnij się! – powiedział odpychając dobierającego się do mnie Jacka
Przyjmujący starał się wypchnąć go za drzwi, jednak Nawrocki przytrzymał je nogą. Na szczęście Mariusz okazał się silniejszy. Domknął drzwi i przekręcił klucz.
- Dziękuję ci. Bardzo dziękuję – powiedziałam wieszając mu się na szyi
Jacek wciąż dobijał się do drzwi. Zignorowaliśmy go i skończyliśmy pakowanie. W centrum mojej sypialni dalej stały kartony, których na szczęście nie zdążyłam opróżnić. Lekko wykorzystałam Mariusza. Wziął wszystkie torby i pudełka na ręce i wyszedł z pokoju. Ja tylko westchnęłam i popatrzyłam ostatni raz na pokój. Za drzwiami nie stał już Jacek. Był w kuchni okrążony wypitymi butelkami.
- Kochanie! Nie odchodź. Odwiedzę cię jutro, dobrze? – wybełkotał
- Spadaj. Z nami koniec! Zrywam z tobą! Nie chcę cię znać przeklęty pijaku! Nikogo nie będziesz odwiedzał. Wyjeżdżam – wykrzyczałam
- Nie możesz mnie zostawić! Jesteś całym moim życiem! Kocham cię! I nigdzie nie wyjedziesz! Nie pozwalam!
Złapał mnie za rękę i zaczął ciągnąć w stronę jadalni. Znowu Mariusz okazał się być moim wybawcą.
- Ej koleś, ogarnij się. Wybacz trenerze, ale musisz wytrzeźwieć – krzyknął Mariusz z łatwością odtrącając Jacka
Wyszłam szybko z domu wraz z Mariuszem trzymając pudełka na rękach. Za nami wołał jeszcze Jacek, jednak ja rzuciłam mu tylko chłodne „Wytrzeźwiej idioto!”. Wsiadłam do samochodu i zaczęłam płakać. Do tej pory byłam silna, jednak dopiero teraz wydało się jaka jestem delikatna. Tak naprawdę to sama nigdy o tym nie widziałam. Ryczałam jak dziecko. Cała napuchłam, oczy zrobiły się czerwone. Mariusz patrzył na mnie bezradnie. Jest cudownym przyjacielem, ale dałabym wszystko, aby teraz był przy mnie Winiarski. Czułam się tak strasznie głupio. Po dłuższym okresie otrząsnęłam się, a Mariusz zapalił silnik. Dotarliśmy do bloku, gdzie mieszkałam, a Mariusz odprowadził mnie pod drzwi pomagając nosić torby, kartony, pudełka i inne. W środku zastała nas Ada i Filip. Od razu im o wszystkim powiedziałam i podjęłam decyzję, że tak samo opowiem wszystko Michałowi. Już dzisiaj wieczorem ruszaliśmy w drogę więc wzięłam się w garść i zaczęłam się przygotowywać do wyjazdu. Wybrałam ubrania, które zabiorę do Zakopanego i włożyłam do osobnej walizki. Pomogłam również Adzie w zrobieniu posiłków. Niestety Mariusz musiał się już nami żegnać. Odprowadziłyśmy go do drzwi i wróciłyśmy do obowiązków. Tuż przed wyjściem otworzyłam swojego laptopa i sprawdziłam fejsa. Masę nowych powiadomień, 22 wiadomości, 13 zaproszeń do znajomych. Spośród tego miliona powiadomień natknęłam się na jedno bardzo ciekawe. Jakaś dziewczyna napisała mi post na tablicy, którzy brzmiał „Szczęścia życzę z Winiarem! ;*”. Nie miałam pojęcia o co jej chodzi, ale poczułam się bardzo miło. Z sąsiedniego pokoju zawołała mnie Ada dodając, że już jest spakowana. Założyłyśmy wierzchnie ubranie, chwyciłyśmy torby i zamknęłyśmy za sobą drzwi. Na klatce już czekali na nas chłopcy. Jak na dżentelmenów przystało pomogli nam nieść walizki. Mariusz otworzył bagażnik i wpakował „pakunki” do środka. Michał otworzył mi drzwi i gdy wsiadałam trzymał mnie za rękę. Wydaję mi się, że jako się umówili ze Wlazłym, ale nie chciałam się w to wgłębiać. Podałam chłopakom dokładny adres i ruszyliśmy w drogę. Radio grało na fulla. Piosenka „Paradise” Coldplay’a towarzyszyła nam podczas drogi. Pogoda stuprocentowo dopisywała. Padał niewielki śnieżek i można było dostrzec lekkie marcowe promienie słońca. 

________________________________________________________________________________________
Wiem, że rozdział bez sensu. Krótki, denny... Nic się nie dzieje.... Totalna pustka. Napisałam sobie dzisiaj prolog na kolejne 30 rozdziałów, w których dzieje się i to dużo ;3 Zapraszam do obserwowania i komentowania ;> Jestem załamana przegraną Skry. Jestem bardzo zdenerwowana, ale trudno ;c Dla mnie i tak zawsze będą mistrzami. Odnalazłam stronkę na fp, która hejtuje Skrę. I to tak na całej linii-,- Pozdrawiam admina, jesteś taki odważny! Dziękuję bardzo za 600 wyświetleń ;) Dajecie mi ogromną radość! JEŚLI CHCESZ BYĆ INFORMOWANY\A O KOLEJNYCH ROZDZIAŁACH NAPISZ W KOMENTARZU ;>
~aloone321

5 komentarzy:

  1. Mi tam się podoba :) Dobrze,że dziewczyna zostawiła Nawrockiego i teraz będzie mogła spokojnie być z Michałem :) No i Mariusza dobry przyjaciel :)
    Zapraszam również do siebie na nowy rozdział.
    http://zaczac--od--nowa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję bardzo za słowa otuchy ;* Zaraz do ciebie zajrzę ;> Pozdrawiam i dobranoc :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny blog ;D
    Takie akcje z trenerem Nawrockim? Tego jeszcze chyba nigdzie nie czytałam :)
    Mogłabyś informować mnie o nowych notkach? :) Będę wdzięczna ;)

    I zapraszam do siebie! ;*

    Pozdrawiam,
    naranja-vb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję ;> Staram się być oryginalna xd Oczywiście będe informować i zaraz zajrzę ;D Pozdrawiam i miłego dnia ;>

    OdpowiedzUsuń
  5. z niecierpliwością czekam na następne + zapraszam http://fuck-off-i-love-volleyball.blogspot.com/ ;>

    OdpowiedzUsuń