poniedziałek, 11 marca 2013

Rozdział 9 part II

Rozdział  9 part II


                I pewnie zastanawiacie się co było dalej. Pocałował mnie? Utonęłam w jego objęciach? Nasze usta się spotkały? Trzy razy nie, dziękujemy! Upadłam na ziemie... Po prostu z niewiadomych przyczyn zasłabłam. Zemdlałam i wyślizgnęłam się z rąk Michała. Ten i tak szybko mnie złapał i od razu zadzwonił po karetkę pogotowia, która przyjechała w ekspresowym tempie. Byłam nieprzytomna, a więc nie słyszałam rozmowy lekarzy. W mojej pamięci zastygł tylko moment, gdy oczy mi się zamknęły, a ja runęłam na podłogę. Z opowiadań innych wiem, że dalej Winiar zadzwonił po karetkę, a ta zabrała mnie prosto do szpitala. Obudziłam się kilka minut po tym zdarzeniu. Już wtedy leżałam w szpitalnym łóżku. Pierwszą osobą, która dojrzałam po przebudzeniu był Paul Lotman.

- Co ja tu robię? Co ty tu robisz? Co się stało!? - nurtowałam pytaniami
- Cii, nic nie mów. Zemdlałaś na imprezie. Jesteś w szpitalu. Prawdopodobnie zbyt duży nadmiar alkoholu ci nie służy. - odrzekł
- O boże, co za wstyyd... A ty co tu robisz?
- Michał był tu z tobą przez połowę nocy. Około 7.00 kazałem mu iść się ogarnąć do domu. Zmieniłem go
- O boże... Jesteście tacy kochani!
- Wiem to. A teraz odpoczywaj. Zaraz przyjdzie pielęgniarka zmierzyć ci ciśnienie i podłączy kroplówkę.
- Ile tu jeszcze zostanę?
- Nie denerwuj się. Już jutro wieczorem powinnaś być w domu. Do Bełchatowa wrócisz za dwa dni.
- Czy mogę porozmawiać z lekarzem? A tak właściwie, gdzie są Resoviacy?
- Zaraz będzie tu obchód. Pojechali rano do Rzeszowa. Jutro mamy trening, więc muszą wytrzeźwieć. Ja wrócę dopiero jutro rano autobusem. Chciałem się upewnić czy wszystko z tobą okej.
- Dziękuję bardzo... Ja jak zwykle potrafię zepsuć całą imprezę... Mógłbyś podać mi szklankę wody?
- Wcale nic nie zepsułaś! To był dla chłopaków w pewnym sensie trening, bo musieli biec za karetką aż pod szpital. Jasne, proszę.
- Hahahaha serio? Co było dalej? Dzięki.
- Opowiem ci potem. Odpoczywaj.

W tym momencie do sali, w której leżałam weszła pielęgniarka z ciśnieniomierzem, a za nią Winiarski. Bardzo ucieszyłam się na jego widok. Po tym jak pielęgniarka i Paul opuścili salę, Michał usiadł na krzesełku przy mnie. Pocałował po policzku i przybrał radosny wyraz twarzy.

- Jak dobrze, że już się obudziłaś! Zemdlałaś i to na długo! Prawdopodobnie to przemęczenie i alkohol razem wzięte. Na szczęście już jest dobrze. Dzisiaj zrobią ci kilka badań i już jutro wrócimy do domu.
- Do bełchatowskiego domu czy do hotelu?
- O Bełchatowie póki co nie myśl! Miałaś przez chwilę problemy z oddychaniem, więc póki co darujmy sobie jazdę samochodem. Mówię ci... Gdy zemdlałaś, to po prostu zastygłem.
- Ja totalnie nic nie pamiętam. Zero. Pustka. Przypominam sobie tylko Lotmana przy barku i taniec z nim. Dalej film się urwał.
- Byłaś nieźle nawalona. Mi udało się trochę wytrzeźwieć, ale widzę, że ciebie kac nie meczy!
- Męczy i to jak cholera. Mógłbyś mi przynieść herbatę z automatu? Gdzieś tu powinna być moja torebka, a w niej portfel.
- Nie wygłupiaj się! Postawię ci. Już zmykam, a ty nigdzie nie wychodź.
- Hahahahaha nie zamierzam.

Winiar puścił mi oczko na pożegnanie. Lekko się podniosłam i podparłam o łokcie. Rozejrzałam się po sali. Ani śladu po mojej torebce, gdzie miałam portfel, telefon i wszystkie dokumenty. Błyskawicznie zaczęłam panikować. Chciałam wstać, jednak miałam zbyt mało siły. Po chwili powrócił Michał.

- Co ty wprawiasz? Leż! 
- Przepraszam, ale nie mogę znaleźć mojej torebki. Były tam wszystkie moje dokumenty, totalnie wszystko!
- Torba się znajdzie. Teraz najważniejsze jest twoje zdrowie - powiedział Michał całując mnie w czoło.

Po chwili do sali wbiegła zdenerwowana Ada.

- Cześć słońce! Nigdy nie myślałam, że to ty wylądujesz w szpitalu, bo za dużo wypiłaś. Bardziej skłaniałabym się ku Michałowi, ale okej. Jak ty się czujesz?
- Skłonna do żartów jesteś o każdej porze! Nawet dobrze tylko, że jestem jeszcze trochę słaba. Wy tu siedzicie od wczoraj?
- No tak.
- Co? Wynocha mi stąd! Do domu zjeść coś i się ogarnąć!
- Jesteśmy nieogarnięci?
- To nie tak miało zabrzmieć xd
- Tak zabrzmiało...
- Och Ada, nie denerwuj się. Pójdziecie do hotelu i wrócicie na godzinę. Będę na was czekać. Obiecuję.
- No cóż, dobra. Chodź Michał. Idziemy

Chłopak z ogromnym oporem wstał i udał się w stronę drzwi. Będąc w progu odwrócił się i posłał mi soczystego buziaka. Byłam zbyt słaba, aby jakoś to odwzajemnić więc tylko się pięknie uśmiechnęłam. Było mi strasznie głupio, że nie pamiętam nic z ubiegłej nocy. Tylko Lotman cały czas rzuca mi się w pamięć. Nie mogę unikać myśli o naszym tańcu, o jego humorze, o opiekuńczości i o wielu innych czynnikach, które sprawiły, że ogromnie go polubiłam. No, ale hello! To był siatkarz. A ja tak ogólnie to lubię każdego siatkarza. Położyłam się na boku i usnęłam. Obudził mnie dopiero wieczorny obchód.

- Witam panią Małgorzatę. Agnieszka Szczyt, miło mi. Co my tu mamy.. Spała pani, a więc nie zrobiliśmy jednego podstawowego badania. Teraz zabierzemy panią na inną salę, aby ów badanie przeprowadzić. Wyniki są w normie, a więc jutro po południu zostanie pani wypuszczona. Siostro, proszę zabrać pacjentkę do dwunastki.
- Dziękuję za informacje - odrzekłam

Miła pani w białym kitlu przewiozła mnie do sali, o której wcześnie była mowa. Zostałam poddana krótkim badaniom. Następnie pobrali mi krew i ponownie zmierzyli cukier oraz ciśnienie. Wszystko w jak najlepszym porządku.

- No pani Małgorzato! Jutro o 12.00 proszę się skierować do mojego gabinetu po wypis.
- Dziękuję bardzo. Czy mogę już wrócić na salę?
- Oczywiście. Da pani radę sama czy siostra ma zawieźć?
- Poradzę sobie, dziękuję.

Przeszłam krótkim korytarzem do sali, w której wcześniej leżałam. W środku zastałam nikogo innego jak zapłakanego Winiara. Łzy lały mu się z oczu strumieniami. Byłam przerażona, więc stałam w bezruchu. Po chwili mężczyzna odwrócił się. Gdy mnie ujrzał, to w ogóle nie mógł uwierzyć swoim oczom. W błyskawicznym tempie wstał, podbiegł do mnie, złapał za biodra i delikatnie uniósł obracając się.

- Co ci się stało? - spytałam
- Mi? Gdzie ty byłaś? O mało co nie dostałem zawału, gdy zobaczyłem pustą salę! Obawiałem się najgorszego...
- Głupek! Siatkarz, który przegrał i wygrał miliony meczy nie ma w ogóle cierpliwości! Pielęgniarka zabrała mnie na drobne badania. Jutro w południe stąd wychodzę. 
- Co tam głupi mecz! Ty jesteś ważniejsza. Tak się przestraszyłem... Czekałem pięć minut, a tutaj cicho... Tak się bałem!
- Michał tu głuptasie! Już jestem. - powiedziałam przyciągając do siebie twarz Michała.

Mężczyzna objął mnie w pasie i jeszcze mocniej przyciągnął do siebie. Spojrzałam w jego głębokie tęczówki. Faktycznie są to "Najpiękniejsze oczy polskiego sportu". Chłopak pochylił się nade mną i namiętnie pocałował. Wtedy przypomniałam sobie jego wczorajszą próbę. To jak ze mną tańczyć, jak mną wychylił. Wczoraj mu się nie udało, ale dziś próba przebiegła pomyślnie. Utonęłam w jego uściskach i namiętnych pocałunkach. Gdy skończył pierwszy raz lekko się odsunął i popatrzył się na mnie. Widział moje zdezorientowanie sytuacją.

- To ja chyba będę już spadał... - powiedział Misiek odwracając się w stronę drzwi.
- Czekaj!

Złapałam go mocno za rękę i przyciągnęłam do siebie ponownie. Odwzajemniłam mu pocałunek. Cudowną chwilę przerwała nam pielęgniarka.

- Przepraszam bardzo pana, ale pacjentka musi odpoczywać. Pani Małgorzato, proszę się położyć. Mogę prosić pana o autograf?

Michał odrywając się ode mnie głośno się zaśmiał. Podpisał świstek kartki, który pokazała mu pielęgniarka.

- Dobranoc koleżanko. Śpij słodko. Śnij o mnie - powiedział Michał

Na pożegnanie jeszcze raz cmoknął mnie w usta. Czułam się ogromnie spełniona i szczęśliwa! Zaleciłam się do słów pielęgniarki i położyłam się do łóżka. Po chwili, gdy siostra wyszła w mojej sali ujrzałam kolejną rozweseloną buźkę. Był to Lotman.

- Cześć księżniczko. Nie znasz może właścicielki tej uroczej torebki?

Paul trzymał w ręce moją skórzaną torbę.

- O boże Paul! Gdzie ją znalazłeś?
- Zostawiłaś ją wczoraj w klubie. Rano wpadłem tam, bo zapomniałem kurtki i ujrzałem na sofie torebkę. Od razu uznałem, że to twoja. Nie myliłem się, prawda?
- Wielkie dzięki, Paul! Jesteś cudowny. A teraz przepraszam cię, ale muszę sobie przemyśleć dzisiejszy dzień.
- Widziałam Michała, jak stąd wychodził i podejrzewam, że to on spowodował tego ogromnego banana na twej twarzy. Nie będę przeszkadzał. Dobranoc.

Paul na pożegnanie cmoknął mnie w czoło i wyszedł. Kilka minut po tym jak zostałam sam na sam w sali po mojej torebce rozległ się dźwięk sms'a. Szybko sięgnęłam do torebki i odczytałam wiadomość. Numer był zastrzeżony.

"Jesteś jak ptak. Letni ptak, który nie boi się wyfrunąć z gniazda. Dziś, mimo pierwszego upadku podniosłaś się i dalej chcesz latać"

E-mail już był, ale smsa nigdy. W tym momencie przypomniałam sobie o wiadomości w poczcie elektronicznej. Niestety nie miałam możliwości dostępu do wi-fi, a więc pozostało mi tylko rozwikłanie zagadki autora sms'a. Byłam ogromnie zmęczona, a więc szybko zasnęłam.

________________________________________________________________
Myślę, że wa się podoba ;D Dziękuję za ponad 2 tysiące wyświetleń! <3 Nie myślałam, że w tak krótkim czasie dobijemy to takiej ilości. Dzisiaj wygrana Resovi z Delectą zmotywowała mnie do dalszego pisania. I mimo że Skra już odpadła z rywalizacji to dalej pozostaną moimi mistrzami <3 Kolejny rozdział postaram się dodać już jutro ;D Komentujcie, obserwujcie, czytajcie ;*

~aloone321

18 komentarzy:

  1. No i bardzo dobrze, że napisałaś! :)
    Paul w roli rycerza, który odnajduje torebki,urocze:)
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo ;D Zaraz zajrzę. Pozdrawiam i miłego ;>

      Usuń
  2. Hohooo, widzę, że teraz jakaś czarna seria panuje na blogach :) Jak nie nasze bohaterki trafiają do szpitala (u mnie też właśnie wylądowała ;D) to zrywają swoje długoletnie zwiazki z siatkarzami i przechodzą mały kryzys. :)
    Dobrze, że z Gośką już jest ok ;) a przede wszystko, że między nią a Winiarem zaiskrzyło ;D

    Lotman, Ty nasz wybawco :D! Strasznie urocze z niego stworzonko w tym opowiadaniu. Z reszta... na codzień również się taki wydaje :)

    pozdrawiam ;*
    naranja-vb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za miłe słowa ;D Czytam twój i właśnie wiem, że Kubiak okazał się być wybawcą Naranji xd Pozdrawiam i miłego dnia ;D

      Usuń
  3. zapraszam na juz-nie-taka-sama.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  4. No no. Rozdzial fajniutki az chce sie go kilka razy czytac. ;3 jeszcz3 raz gratuluje osiagniecia. Nie moge sie doczekac nastepnych rozdzialow. Az mnie cos bierze. Pozdrawiam PISARECZKO :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo ;D Takie komentarze napędzają mnie do tworzenia dalszych rozdziałów. Kolejny pojawi się dzisiaj do 22.00 lub jutro po 16.00. Pozdrawiam, miłego i dziękuję :*

      Usuń
  5. O, ja <3 __ <3 swietny rozdzial! <3 nareszcie Gosia i Michal sie pocalowali <3 A Paul w roli detektywa od spraw torebek xd Fajnie to wynyslilas. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się bardzo, z tego powodu, że się wam podoba ;P Też uważam te wzmianka o ich pocałunku jest fajna ;3 Ach ten Paul, Paul. Widzę, że większość fanek czeka tylko na niego! >.< Dziękuję za słowa uznania. Pozdrawiam.

      Usuń
  6. Juulka! <3<3<3 Kocham cie dziewczyno! Uwielbiam tą twoją historyjkę! Nie moge sie doczekac kolejnych rozdziałów. Jak moglas przerwac w takim momencie? Czekajaca Zuzanna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej Zuzkaa ;3 Dziękuję bardzo za miłe słowa. Takie komentarze jak twój dają mi ogromnego kopa do dalszego pisania ;D Kolejny rozdział jak nie dziś to jutro po 16.00 ;D Przerwałam w takim momencie, aby was trzymać w niepewności! ;3 Pozdrawiam i miłego ;3

      Usuń
  7. Dziewczyno kiedy podalas mi adres tego bloga zbym zajrzala jak zobaczylam ,ze 1 z głównych postaci jest p.Jacek od razu skresliłam tego bloga,ale wczoraj zajrzalam ponownie i wszystko przeczytałam!zdanie Zmienilam bo ten blog staje sie 1 z moich 'dodanych do ulubionych' i będę częściej zaglądać a póki co życzę weny na nowe rozdziały...;)) no i zapraszam do Mnie;)) onelovephotography94.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że trener Skry mógł na początku odstraszyć część czytających, ale teraz główni bohaterowie się zmienili ;D Bardzo mi miło, że tak uważasz! ;* Zaraz do cb wpadne ;3 Pozdrawiam i miłego wieczoru ;D

      Usuń
    2. Teraz co godzinke sprawdzam czy jest coś nowego...;0 na początku odstraszyl a potem zaintrygował i musiałam przeczytać...a teraz Winiar mój Siatkarski Mistrz więc już wgl idealnie ;)) a Dziekuje a Tobie na jutro miłego dnia! ;*

      Usuń
  8. http://walcze-bo-warto.blogspot.com gdyby Ci się nudziło, to zapraszam na nowe opowiadanie o Grześku Kosoku :) Mam nadzieję, że wyrazisz opinię ;D
    Pozdrawiam poziomkowa :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej ;) na piczatku zobaczylam z ciekawosci a teraz to moj "nałóg" ;d kiedy dodasz kokrjny rozdz. ? ;* boski jest ten blog *.* Winiar i jego oczy mmm *_* :D i jeszcze w opowiadaniu twoja przyjaciolka ma na imie Ada jak ja ;d *........*
    /Ada xd

    OdpowiedzUsuń