Rozdział XII
- O tak, tak, tak, tak! HURAAA! - krzyknęłam pełna entuzjazmu
No, ale zacznę od początku.... Kolejny dzień zapowiadał się na taki jak poprzednie. Po porannych czynnościach, które zajęły mi dużo czasu postanowiłam sprawdzić pocztę i inne portale społecznościowe. Dawno nie przeglądałam facebook'a, demotywatorów i innych stron więc postanowiłam to nadrobić. Przeglądając bodajże piątą stronę demotów na cały ekran wyskoczyła mi reklama. "Piękne i świeże mieszkania! Umeblowane w centrum miasta! Przystępna cena! Chcesz? Zgłoś się". Nie zastanawiałam się długo. Kliknęłam w pokazaną reklamę. Najechałam na zakładkę "Zgłoś się" i napisałam czego poszukuję. Niewielkie mieszkanie w centrum miasta, dwa pokoje, łazienka i kuchnia. Nie potrzebowałam luksusów, małe pomieszczenia mi wystarczą. Skończyłam pisać i wysłałam. Były to te same oferty, na które już kiedyś się natknęłam. Dopiero teraz postanowiłam działać. Jednak po chwili zaczęłam się zastanawiać nad tym. Prawdopodobnie odpowiedź dostanę za pół roku. co do tej pory? Nie chcę siedzieć Adzie na karku. Ma swoje problemy, pracę, związek i czynsz. Może jednak powinnam wrócić do rodziców? Mieszkają niedaleko Bełchatowa, a transport to tylko formalność. Choć jeśli przez pół roku jeździłbym sześć razy dziennie autobusem to mógłby powstać problem. Masę niepotrzebnych "ale" męczyło mnie po głowie. Bardzo pragnęłam spotkania z Miśkiem. Może on by mi coś doradził i pomógł. Nie miałam szans się spotkań z nim, ponieważ był na treningu. Nie chciałam przeszkadzać, a tym bardziej widzieć się z Jackiem. Zrezygnowana poszłam do salonu, rozłożyłam się na kanapie i zaczęłam oglądać telewizję. Wnet usłyszałam dzwonek mojego telefonu. Bez zastanowienia nacisnęłam zieloną słuchawkę.
- Dzień dobry, Ewa Wójcik. Czy mam przyjemność z panią Małgorzatą? - zapytał głos z słuchawki
- Dzień dobry. Tak, to ja.
- Dziś rano złożyła pani ofertę na mojej stronie z mieszkaniami. Mam to czego pani szuka! Przytulne mieszkanie, w centrum miasta. Mogę pani zaoferować niską cenę. 3.000.00 za całość! Czy wciąż jest pani zainteresowana?
- Tak, oczywiście! Nie spodziewałam się, że dostanę odpowiedź tak szybko!
- Pragnę bardzo szybko sprzedać to mieszkanie.
- W takim razie kiedy mogę je obejrzeć?
- Zależy mi na jak najszybszym terminie. Jestem w stanie się z panią spotkać nawet dziś.
- Dziś? No cóż to bardzo szybko...
- Nie jest pani pewna decyzji?
- Oczywiście, że jestem pewna! Na którą godzinę możemy się umówić?
- Teraz jest dziewiąta. Proszę przyjechać w południe na adres, który zaraz wyślę pani sms'em. Czy termin pasuje?
- Tak, jak najbardziej. Bardzo dziękuję
- Ja również. Do widzenia.
- Do widzenia...
- O tak, tak, tak, tak! HURAAA! - krzyknęłam pełna entuzjazmu
Nie sądziłam, że dostanę tą odpowiedź tak szybko. Cena nie była zbyt wygórowana, więc śmiało mogę kupować. W sumie to do tej pory nie mogę uwierzyć uszom. Czy to może być prawda? Najwyraźniej tak! Musiałam się o tym pochwalić najbliższym. Szybko wykręciłam numer do mamy.
- Hallo? Cześć mamo! Mam świetne wiadomości
- Cześć córciu. Co się stało?
- Znalazłam sobie mieszkanie! Jestem umówiona na dzisiaj o 12.00. Przystępna cena. Apartamentowiec dokładnie taki, jaki chciałam. Wiem, że to może być problem, ale czy możesz dziś przyjechać? Bardzo chciałabym, abyście ty i Michał byli razem ze mną, gdy będę je oglądać.
- Michał Winiarski?
- Tak, Winiarski. Muszę ci dużo opowiedzieć, musimy pogadać, wszystko nadrobić. jeśli możesz to przyjeżdżaj jak najszybciej.
- A czy Jacek mógłby po mnie przyjechać?
- Mamo, Jacek nie może po ciebie przyjechać...
- Dobrze, w takim razie autobusem. Będę na czas.
- Bardzo ci dziękuję
- No dobrze, cześć córciu.
- Pa.
Następnie zadzwoniłam do Ady, Mariusza, Filipa, Alicji, Ewy (koleżanka ze studiów) i na końcu do Michała. Jego również prosiłam o przybycie. Wiedziałam, że ma treningi, ale mimo tego wykręciłam jego numer. Siatkarz bardzo cieszył się z tego, że słyszy mój głos. Pogratulował mi mieszkania i obiecał, że przyjedzie i zabierze mnie i mamę na miejsce. Zakończyłam rozmowę z nim i dostałam sms'a z adresem mojego nowego mieszkania. Jeszcze nie mojego, ale już wkrótce. :3 Miejsce, gdzie znajdował się apartamentowiec było wymarzone. Nie mogłam znaleźć lepszego. Blisko na halę "Energia", na rynek, do centrum handlowego i co najważniejsze do Winiara. Bardzo długo przygotowywałam się na rozmowę z właścicielką. Wiedziałam, że będzie mi zadawała mnóstwo pytań. Szczegółowo się do tego przygotowałam. Od rana się stresowałam. To była okazja, aby się usamodzielnić, nareszcie wejść w dorosłe życie. No i w końcu nadeszła upragniona godzina. O 11:30 przybył siatkarz, a pięć minut później rodzicielka. Michał przywitał się z moją mamą i ze mną jak na dżentelmena przystało. Rodzica pocałował z dłoń, a mnie w policzek. Wychodząc z mieszkania Ady wzięłam torebkę i kilka minut później siedzieliśmy już w aucie. Przez całą drogę moja mama próbowała wyciągnąć ode mnie jakieś informacje dotyczące mieszkania. Nie to, że nie chciałam jej powiedzieć. Po prostu sama nie wiedziałam jak ono wygląda! Mama w końcu ustąpiła i przestała nurtować mnie pytaniami. Droga nie trwała długo, bowiem już po kilkunastu minutach dotarliśmy pod wymarzony apartamentowiec. Od początku wywarł na mnie dobre ważenie. 10-piętrowy wieżowiec, położony przy niezbyt ruchliwej ulicy. Chodnikiem ułożonym z czerwonych kostek dotarliśmy do drzwi wejściowych. Tam czekała na nas właścicielka - pani Ewa.
- Dzień dobry państwu. Ewa Wójcik, miło mi.
- Witam. Ja jestem Gosia Adamczyk, a to moja mama i Michał, siatkarz.
- Tak, poznaje. Bodajże pan Winiarski?
- Tak, to ja, dzień dobry - odpowiada zarumieniony Michał
- Zapraszam państwa na górę. Twoje mieszkanie znajduje się na trzecim piętrze.
Właścicielka otworzyła nam drzwi i betonowymi schodami dotarliśmy na wyznaczone piętro. Pani Ewa wyjęła z kieszeni kurtki klucz i otworzyła nam drzwi. Stanęłam w progu i zaniemówiłam. Przede mną rozpościerał się niewielki hall. Ściany pomalowane na kolor łososiowy doskonale komponowały się z ciemną podłogą. Na jednej ze ścian wisiał obraz przedstawiający portret Marilyn Monroe. Następnie w rogu dojrzałam sofę jednoosobową, bez oparcia w kolorze czerni. Obok niej kaktusa. Idąc dalej wstąpiłam do salonu. Duża, wręcz ogromna przestrzeń. Salon lub jak ktoś woli pokój gościnny w ogóle nie przypomina mojego świata. Nie ma zasłon, a więc światło swobodnie wpada do pomieszczenia.W centrum pokoju stoi prostokątny stół w o hebanowej barwie. Przy nim znajdują się cztery krzesła tego samego koloru postawione podwójnie, na przeciwko siebie. Na przeciwko stołu można ujrzeć duże okno wychodzące na południe. Obok niego, drzwi na balkon. Na moment wyszłam na ów taras, który cały był zasypany śniegiem. Mimo tego mogłam zauważyć, że są to piękne widoki. Pobliski las, a w dali rynek i kościół. Czego można chcieć więcej? Weszłam do środka, aby dalej oglądać mieszkanie... We wnęce, pod przeciwległą ścianą stoi wygodny, skórzany narożnik w pastelowym, herbacianym kolorze i wykonany z tego samego materiału rozłożysty fotel. Na nim leżą trzy białe poduszki w kształcie okręgów. Na przeciw nich duży, plazmowy telewizor z czarnymi oblamówkami. Beżowe ściany podpierają regały z książkami, kwiatami i bibelotami, a obok szafek stoi niewielki barek. Jeżeli przyjrzałabym się symbolice tego pokoju to mogłabym powiedzieć, że zgadzam się z teorią zawartą w cytacie Feliksa Kantyki. Idąc dalej można dojść do kuchni. Została ona niedawno wyremontowana, ale meble nie zostały zmienione. Urządzono ją również tak jak pokój, czyli przede wszystkim wygoda i swobodne poruszanie się. Królują tu ciemne barwy, podobne do tych w pokoju gościnnym. W centralnym miejscu znajduje się duży stół wykonany z brązowego drewna, przy nim sześć krzeseł. Na lewo bukowe kredensy oraz szafki kuchenne w środku z pełnym wyposażeniem. Idąc dalej można dostrzec kuchenkę, obok zmywarkę oraz kran i umywalkę. W rogu pomieszczenia stoi srebrna, dwudrzwiowa lodówka. Ściany pomieszczenia pomalowane są na biała, a podłoga wyłożona kremowymi kafelkami. Niedaleko jest łazienka. Cudownie będzie pływać w dużej wannie z bąbelkami i przyglądać się eleganckim płytkom przedstawiającym okręgi przywodzące na myśl wiosnę. Wnętrze utrzymane jest w tonacji soczystej pomarańczy i stonowanego granatu, który trochę je uspokaja i podkreśla panującą tu czystość. Następnie z korytarza, dużymi drzwiami można wejść do mojego pokoju. Jest on nijakiego kształtu. Najbardziej przypomina trapez. Królestwo pełne bibelotów, pierdółek i zabaweczek. Wszystkie ściany pomalowane na malinowy kolor. Podłoga wyłożona czarną tapicerką. Meble z jasnego drewna doskonale komponują się z resztą. Na przeciwko drzwi stoi duże dwuosobowe łóżko nakryte zieloną pościelą i czarnymi poduszkami. Łoże osadzone jest na białym dywanie z frędzlami. Pomieszczenie oświetlane jest przez białą lampę zawieszoną na suficie w jego centralnej części. Po dwóch stronach łóżka postawione są szafki nocne. Na nich czarne lampki i świeże kwiaty. Na lewo od drzwi rozpościera się niewielka szafa z rozsuwanymi drzwiami, która również wykonana jest z jasnego drewna. Na ścianie na przeciwko łoża powieszony jest obraz przedstawiający łąkę. Po prawej stronie stoją regaliki z książkami, ramkami na zdjęcia i innymi bibelotami. W rogu stoi skromna, jasna toaletka z krzesełkiem i lustrem. Obok niewielkie biurko oraz obrotowe krzesło. Białe firanki zdobią okna. Niedaleko łóżka znajduje się przejście do kolejnego pomieszczenia - garderoby. W centralnej części widnieje biała sofa kilkuosobowa. Podłoga wyłożona jest białym dywanem, a ściany pomalowane na ten sam kolor. Kontrastem są czarne szafy. Po przeciwnych stronach pokoju stoją dwie mosiężne komody. W środku czyste i schludne, zupełnie jak nieużywane. Ściany ozdobione są niewielkimi ciemnymi obrazkami. Całe mieszkanie cudownie się prezentowało. Widziałam, że Michał i moja mama również byli bardzo zadowoleni. W końcu rodzicielka podjęła się rozmowy z właścicielką.
- Mieszkanie jest cudowne! Doprawdy niczego mu nie brakuje. - odezwała się mama
- Wiedziałam, że będą państwo zadowoleni. Czy jesteście gotowi na kupno? - spytała pani Ewa
- Ale to tak szybko?
- Zależy mi na błyskawicznym sprzedaniu tego miejsca. Jeśli kupi go pani dziś mogę zrobić pani ulgę od czynszu przez pierwszy miesiąc.
- Naprawdę? Gośka, to świetna okazja!
- Tak, racja. Czy ma pani jakieś papiery do podpisu? Chcę załatwić wszystkie formalności. - wtrąciłam się
- Tak, zaraz je przyniosę. Proszę rozgościć się w salonie.
Ewa opuściła mieszkanie. Wciąż z ogromnym zachwytem patrzyłam na nowe miejsce zamieszkania. Widziałam jak mama nie mogła wyjść z zachwytu.
- Ładne to mieszkanie. Dobrze zrobiłaś, ale wolałbym, abyś go nie kupowała... - powiedział Misiek
- Co? Dlaczego!?- spytałam
- I tak zaraz będzie trzeba to sprzedać kolejnej osobie.
- Dlaczego? O czym ty mówisz!?
- Niedługo możemy zamieszkać razem - powiedział siatkarz obejmując mnie w pasie.
Winiarski delikatnie pocałował mnie w szyje. To wszystko nie umknęło uwadze mojej mamy, która stale nas obserwowała. Zapowiadającą się rozmowę przerwała właścicielka, która w rękach niosła stertę papierów.
- Bardzo proszę to przeczytać. Podpisy na stronach 1, 5, 11 i 15. Już dzisiaj może pani zacząć się wprowadzać.
Patrzyłam na panią Ewę z zachwytem. To wszystko tak szybko? Niesamowite! Nareszcie zamieszkam sama. Nie wiedziałam co poczynić, więc przytuliłam i podziękowałam właścicielce. Od tych czułości odciągnęła mnie mama, która pokazała mi stertę papierów. Uwinęliśmy się z tym w półtorej godziny. Ostatecznie właścicielka oddała mi klucze i opuściła od teraz mój niewielki kącik. Przelew mam wykonać następnego dnia. Nie mogłam w to uwierzyć. Jeszcze rano nic się na to nie zapowiadało. Życie potrafi być zmienne. Mama musiała już wracać do domu, ponieważ poświęciła mi cały dzisiejszy dzień. Ładnie poprosiłam siatkarza, aby odwiózł ją do Blizina. Ten bez żadnych oporów się zgodził. Najpierw dostarczył mnie pod blok Ady, a potem główną ulicą prosto do mojej rodzinnej miejscowości. Oczywiście była współlokatorka skończyła już pracę więc czekała na mnie zniecierpliwiona.
- Gdzie ty byłaś? Masz mieszkanie? - spytała
- AAAAAAAAAAAAAAA! Ada mam mieszkanie! Niedaleko rynku, hali, Michała i ciebie!
- Kochana, no gratulacje! Ale z drugiej strony mi przykro...
- Dlaczego?
- Filip wyjechał, a ty wyprowadzasz się do nowego miejsca. Będę sama jak palec...
- Będę cię odwiedzać i to często! Nic się nie bój! Pomożesz mi się pakować?
Ada przytaknęła głową. Wyciągnęłam spod łóżka walizki, torebki i kartony, aby pakować moje rzeczy. Liczba ubrań, kosmetyków i bibelotów wydawała się być nieskończona. Udało nam się skończyć dopiero parę minut przed północą. Wtedy też zadzwonił dzwonek do drzwi. O tej godzinie? Znowu naszły mnie myśli o Jacku, jednak szybko je rozgoniłam. Wstałam i otworzyłam drzwi. Moim oczom ukazał się uśmiechnięty Winiar wraz z Wlazłym i Atanasijevicem. Towarzyszyła im również nieznana mi blondyna. Siatkarze trzymali w dłoniach kilka butelek mocnego alkoholu.
- Witam, witam. Nowe mieszkanie? Chyba trzeba to oblać! - krzyknął Aleks
- Przepraszam chłopaki, ale jutro idę do pracy. - wtrąciła się Ada
- Oj tam praca. Wyluzuj skarbie - Mariusz wprosił się i słodko pocałował Adę
- Czyli rozumiem, że zaczynamy imprezę? - uśmiechnął się Michał
- Jasne, wchodźcie. Tylko nie za głośno, bo sąsiedzi skargę wniosą - odrzekłam
- Nie martw się tym. O zapomniałbym! Poznajcie moją dziewczynę - Gabrielę - powiedział uśmiechnięty Aleks
- O cześć! Gosia jestem. Miło mi cie poznać - zwróciłam się do nieznajomej
Dalej wszystko jakoś gładko poszło. Od razu złapałam dobry kontakt z nową dziewczyną siatkarza. Dodatkowo towarzyszył nam alkohol, który podnosił stopień imprezy. Chłopcy włączyli z laptopa muzykę i zaczęli śpiewać. Po raz kolejny Misiek nie miał się czym powstydzić. Nie mogę tego powiedzieć o pozostałych siatkarzach... Mariusz i Aleks fałszowali równo, ale mimo tego ich śpiew był niezwykle zabawny. Po dłuższych namowach i my skusiłyśmy się na kilka piosenek. Humor dopisywał, a alkoholu ubywało. Na podłodze leżały niezliczone ilości pustych butelek i puszek. Nie chciałam, aby ta zabawa się kończyła. No, ale w końcu musiała...
- Mieszkanie jest cudowne! Doprawdy niczego mu nie brakuje. - odezwała się mama
- Wiedziałam, że będą państwo zadowoleni. Czy jesteście gotowi na kupno? - spytała pani Ewa
- Ale to tak szybko?
- Zależy mi na błyskawicznym sprzedaniu tego miejsca. Jeśli kupi go pani dziś mogę zrobić pani ulgę od czynszu przez pierwszy miesiąc.
- Naprawdę? Gośka, to świetna okazja!
- Tak, racja. Czy ma pani jakieś papiery do podpisu? Chcę załatwić wszystkie formalności. - wtrąciłam się
- Tak, zaraz je przyniosę. Proszę rozgościć się w salonie.
Ewa opuściła mieszkanie. Wciąż z ogromnym zachwytem patrzyłam na nowe miejsce zamieszkania. Widziałam jak mama nie mogła wyjść z zachwytu.
- Ładne to mieszkanie. Dobrze zrobiłaś, ale wolałbym, abyś go nie kupowała... - powiedział Misiek
- Co? Dlaczego!?- spytałam
- I tak zaraz będzie trzeba to sprzedać kolejnej osobie.
- Dlaczego? O czym ty mówisz!?
- Niedługo możemy zamieszkać razem - powiedział siatkarz obejmując mnie w pasie.
Winiarski delikatnie pocałował mnie w szyje. To wszystko nie umknęło uwadze mojej mamy, która stale nas obserwowała. Zapowiadającą się rozmowę przerwała właścicielka, która w rękach niosła stertę papierów.
- Bardzo proszę to przeczytać. Podpisy na stronach 1, 5, 11 i 15. Już dzisiaj może pani zacząć się wprowadzać.
Patrzyłam na panią Ewę z zachwytem. To wszystko tak szybko? Niesamowite! Nareszcie zamieszkam sama. Nie wiedziałam co poczynić, więc przytuliłam i podziękowałam właścicielce. Od tych czułości odciągnęła mnie mama, która pokazała mi stertę papierów. Uwinęliśmy się z tym w półtorej godziny. Ostatecznie właścicielka oddała mi klucze i opuściła od teraz mój niewielki kącik. Przelew mam wykonać następnego dnia. Nie mogłam w to uwierzyć. Jeszcze rano nic się na to nie zapowiadało. Życie potrafi być zmienne. Mama musiała już wracać do domu, ponieważ poświęciła mi cały dzisiejszy dzień. Ładnie poprosiłam siatkarza, aby odwiózł ją do Blizina. Ten bez żadnych oporów się zgodził. Najpierw dostarczył mnie pod blok Ady, a potem główną ulicą prosto do mojej rodzinnej miejscowości. Oczywiście była współlokatorka skończyła już pracę więc czekała na mnie zniecierpliwiona.
- Gdzie ty byłaś? Masz mieszkanie? - spytała
- AAAAAAAAAAAAAAA! Ada mam mieszkanie! Niedaleko rynku, hali, Michała i ciebie!
- Kochana, no gratulacje! Ale z drugiej strony mi przykro...
- Dlaczego?
- Filip wyjechał, a ty wyprowadzasz się do nowego miejsca. Będę sama jak palec...
- Będę cię odwiedzać i to często! Nic się nie bój! Pomożesz mi się pakować?
Ada przytaknęła głową. Wyciągnęłam spod łóżka walizki, torebki i kartony, aby pakować moje rzeczy. Liczba ubrań, kosmetyków i bibelotów wydawała się być nieskończona. Udało nam się skończyć dopiero parę minut przed północą. Wtedy też zadzwonił dzwonek do drzwi. O tej godzinie? Znowu naszły mnie myśli o Jacku, jednak szybko je rozgoniłam. Wstałam i otworzyłam drzwi. Moim oczom ukazał się uśmiechnięty Winiar wraz z Wlazłym i Atanasijevicem. Towarzyszyła im również nieznana mi blondyna. Siatkarze trzymali w dłoniach kilka butelek mocnego alkoholu.
- Witam, witam. Nowe mieszkanie? Chyba trzeba to oblać! - krzyknął Aleks
- Przepraszam chłopaki, ale jutro idę do pracy. - wtrąciła się Ada
- Oj tam praca. Wyluzuj skarbie - Mariusz wprosił się i słodko pocałował Adę
- Czyli rozumiem, że zaczynamy imprezę? - uśmiechnął się Michał
- Jasne, wchodźcie. Tylko nie za głośno, bo sąsiedzi skargę wniosą - odrzekłam
- Nie martw się tym. O zapomniałbym! Poznajcie moją dziewczynę - Gabrielę - powiedział uśmiechnięty Aleks
- O cześć! Gosia jestem. Miło mi cie poznać - zwróciłam się do nieznajomej
Dalej wszystko jakoś gładko poszło. Od razu złapałam dobry kontakt z nową dziewczyną siatkarza. Dodatkowo towarzyszył nam alkohol, który podnosił stopień imprezy. Chłopcy włączyli z laptopa muzykę i zaczęli śpiewać. Po raz kolejny Misiek nie miał się czym powstydzić. Nie mogę tego powiedzieć o pozostałych siatkarzach... Mariusz i Aleks fałszowali równo, ale mimo tego ich śpiew był niezwykle zabawny. Po dłuższych namowach i my skusiłyśmy się na kilka piosenek. Humor dopisywał, a alkoholu ubywało. Na podłodze leżały niezliczone ilości pustych butelek i puszek. Nie chciałam, aby ta zabawa się kończyła. No, ale w końcu musiała...
_______________________________________________________________________________
Przepraszam, że musieliście tak długo czekać ;c Bardzo dziękuję za 35 komentarzy do poprzedniego wpisu (łącznie z moimi) i za taką ogromną ilość wyświetleń! Wasze notki naprawdę dają mi mocnego kopa do dalszego pisania ;) Wiem, że piszę nieskładnie, a w rozdziale nic się nie dzieje. Po prostu chciałam, aby wyobraźnia również mogła popracować ;D
Myślę, że przez weekend uda mi się jeszcze coś napisać, ale nic nie obiecuję ;) Tymczasem oglądamy skoczków w Planicy, a wieczorem mecz Polska - Ukraina ;>
~aloone321
No no no opis domu strasznie mi sie spodobal. Pozdrawiam i czrkam na kolejne rizdzialy :*
OdpowiedzUsuńDziękuję ;)
UsuńŚwietny rozdział! <3 Pozwoliłam sobie utworzyć mój własny domek Gośki dzięki temu opisowi ;D Czekam na więcej ;>
OdpowiedzUsuńO to mi chodziło ;) Chcę rozwijać waszą wyobraźnię ;> Jutro postaram się coś napisać. Pozdrawiam.
UsuńNo, niezła okazja trafiła się Gośce :) tak szybko załatwić sprawę z mieszkaniem - pozazdrościć :) rozczuliły mnie słowa Miśka, który wspomniał o sprzedaży tego mieszkania w przyszłości - bo zmaieszkają razem :3 Słodko! :)
OdpowiedzUsuńKońcowa impreza w gronie siatkarzy - tak to sobie wyobrażam :D Domowe karaoke i delikatna dawka alkoholu. Tyle wystarczy :D
Pozdrawiam serdecznie ;)
naranja-vb.blogspot.com
Dziękuję bardzo za miłe słowa ;) Zaraz do ciebie zaglądne :> Pozdrawiam.
UsuńZapraszam do siebie na nowy rozdział :)
UsuńFajny rozdział ;) Jednak wolałabym, aby coś więcej się działo. Kiedy kolejny?
OdpowiedzUsuńNa pewno zacznę pisać dzisiaj. Nie wiem czy skończę.
Usuń<33333 Ale laska szybciej pisz <3 są genialne *_______* ♥ /Ada;*
OdpowiedzUsuńJeśli od początku jesteś tą samą Adą to śmiało mogę cię nagrodzić najlepszym czytelnikiem ;> Dziękuję za miłe słowa. Najpóźniej jutro wieczorem coś wrzucę ;>
UsuńJa pie*dole. Zakochalam się w tym blogu! <3 Nie mogę się doczekać następnego! To jest jak uzależnienie xd Kiedy nowy? *__*
OdpowiedzUsuńHahahah ;) Dziękuję bardzo ;*Najpóźniej jutro wieczorem coś dodam ;D Pozdrawiam ciepło ;*
UsuńKiedy nowa notka ? ;* My już chcemy ! <3
OdpowiedzUsuńNowa notka najpóźniej jutro ;) Wiem, że musicie czekać, ale nie daje rady tak szybko pisac ;c
UsuńRozdział jest zajebisty, a słowa Winiara rozczulające *___* Pisz więcej <3 Pozdrówka ; **
OdpowiedzUsuńDziękuję ;3 Pisać będę więcej w święta ;) - To napewno. Pozdrawiam serdecznie ;D
UsuńWspaniały rozdział! Wcale nie nudny czy coś w tym rodzaju xd Według mnie to świetnie, że Gosia ma nowe mieszkanie ;3 A te słowa Michała - bezcenne. Na końcu popitka z siatkarzami - zazdroszczę xd Nie mogę się doczekać XIII ;> Kiedy dodasz?
OdpowiedzUsuńDziękuję za długo wypowiedź i ciepłe słowa kierowane do mojej osoby :* Takie komentarze podnoszą na duchu ;) Kolejny dodam najpóźniej jutro wieczorem ;> A tymczasem musicie się zadowolić XII ;>
UsuńBardzo spodobał mi się ten rozdział, z reszt tak jak inne ;> Moja wyobraźnia jest już nastawiona, więc możesz śmiało pisać dalej ;D Możemy się coś o tobie dowiedzieć? Na pewno nie ja jedyna tego chcę xd No wiesz.. Imię, wiek, województwo, hobby itd. Będę wdzięczna ;>
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za miłe słowa ;> O mnie? No cóż jeśli chcecie xd Mam na imię Julka, trzynaście lat skończyłam w styczniu. Mieszkam w województwie świętokrzyskim, niedaleko Kielc. Posiadam dużo zainteresowań. Uwielbiam siatkówkę, taniec i śpiew. Interesuję się również naukami humanistycznymi i literaturą. Piszę opowiadania, teksty piosenek i wiersze. Prowadzę również aktywny tryb życia, bowiem uprawiam dużo sportów ;> Po więcej możesz sięgnąć w zakładkę "O autorce...". Tam wszytko o mnie ;>
UsuńZaraz zajrzę ;) Pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńKiedy będzie nowy rozdział? ; *
OdpowiedzUsuńWątpie, aby dzisiaj się pojawił. Bardzo miprzykro, ale brak mi czasu ;c
UsuńCHCEMY NOWY ROZDZIAŁ ! <33333333333333333
OdpowiedzUsuńUwierzcie, że ja też bym chiała... Niestety czasu brak, mimo iż chęci są ogromne ;c
UsuńFantastyczny rozdział ;-) To dobrze że Gosia ma mieszkanie a czule słowa Michala były cudowne. (...) Dobrze się składa bo ja też jestem że świętokrzyskiego xd Kiedy podasz kolejny post? Dasz radę przed świętami? Może jakąś niespodzianka na święta? Nie mogę się doczekać kolejnego wpisu. Uzależnieni czekają na więcej :-*
OdpowiedzUsuńDziękuję za długą wypowiedź ;> Nie wiem czy dzisiaj dodam,a nie chcę wprowadzać Was w błąd. Postaram się to zrobić jak najszybciej, ale nie wiem kiedy. Obowiązki szkolne i domowe pożerają mi dużą ilość czasu ;c
UsuńEJ-,- kiedy dadasz kolejny rozdz :< :***** /ADa ;*
OdpowiedzUsuńStaram się i dziennie pisze najwięcej jak tylko się da. Rozdział nie jest skończony ale postaram się go dodać dziś. Nic nie obiecuje i przepraszam.
UsuńWspaniały rozdział. Nie mogę się już doczekać następneg. KIEDY GO DODASZ?
OdpowiedzUsuńDziekuje. Należy uzbroić się w cierpliwość ;-)
UsuńKiedy kolejna część? *-*
OdpowiedzUsuńCierpliwość to podstawą ;-) Jeśli dam radę dziś to dodam dziś jeśli nie to jutro. Pozdrawiam. ;-)
Usuń